
Co to są mięśnie dna miednicy? I dlaczego co raz więcej się o nich mówi? Czy mają je tylko kobiety, czy mężczyźni również?
Są to mięśnie szkieletowe, poprzecznie prążkowane. Nie poruszają żadnym stawem, ale możemy je świadomie napiąć i rozluźnić. Znajdziemy je zarówno u kobiety jak i u mężczyzny.
Jednak to fizjologia ciała kobiety sprawia, że właśnie one częściej szukają informacji na ich temat. Wpływ tych mięśni na jakość zdrowia i życia można zaobserwować podczas różnych faz rozwojowych. W języku potocznym możemy usłyszeć, że są to mięśnie Kegla. Nazwa ta pochodzi od lekarza ginekologa Arnolda Kegla, który jako pierwszy opisał ćwiczenia tej partii ciała.
Skoro to taka ważna sprawa, to na co tak właściwie te mięśnie wpływają i jakie mają funkcje? I gdzie tak naprawdę się znajdują?
Jak nazwa wskazuje – znajdują się w miednicy. A dokładniej zamykają miednicę od dołu, czyli tam gdzie znajdują się cewka moczowa, pochwa i odbyt. Już choćby ze względu na ich położenie spełniają rolę podporową dla narządów miednicy mniejszej – macicy, pęcherza moczowego, odbytnicy. Możemy skakać, biegać, śmiać się i kaszleć i nic nie powinno nam „wypadać”. Sprawiają również, że jesteśmy w stanie odczuwać przyjemność podczas uprawiania seksu. Rytmiczne napinanie i rozluźnianie powoduje zwiększone ukrwienie tej okolicy. Dzięki tym mięśniom możemy nie popuszczać moczu lub stolca podczas wysiłku lub zwykłego spaceru. Ale gdy jest taka potrzeba to opróżniamy pęcherz lub dochodzi do defekacji. To dzięki tym mięśniom kobieta jest w stanie urodzić dziecko, poprzez ich odpowiednie rozluźnienie i podatność na rozciągnięcie. Dodatkowo razem z mięśniem poprzecznym brzucha, przeponą i mięśniem wielodzielnym stanowią stabilizację dla naszego tułowia, spełniają funkcję stabilizacyjną. Tak mała struktura, a zadań.
Gdyby spojrzeć na nie od boku wyglądają jak hamak, na którym te narządy leżą. Ten „hamak” odpowiada na różne bodźce oddziaływujące na ciało. Kiedy kobieta dźwiga, skacze, siedzi, biega, uprawia seks, oddaje mocz, on odpowiednio napina się lub rozluźnia. Wraz z ewolucją postawa naszego ciała diametralnie się zmieniła i obciążenia dla tych mięśni również. Cały czas działa na nas grawitacja, do tego dodajmy siedzący tryb życia, opiekę nad dziećmi, intensywny trening lub stresującą pracę, która wymaga od nas 200% zaangażowania. To wszystko może mieć wpływ na prawidłowe wzorce i pracę mięśni dna miednicy. Jest wiele czynników, które mogą źle wpływać na pracę ciała człowieka. Sposób w jaki dziecko przeszło przez kanał rodny i doszło do urazu krocza. Nawyki, które są z nami przez większość życia np. oddawanie moczu na zapas tuż przed wyjściem z domu, mimo że przed chwilą byliśmy w toalecie. Zaparcia i parcie podczas defekacji, lub przewlekły kaszel, który doprowadza do ciągłego wzrostu ciśnienia w jamie brzusznej. Nawet nieprawidłowo wykonywane ćwiczenia „mięśni Kegla” mogą doprowadzić do ich dysfunkcji.
Początkowo nie zauważamy, że coś dzieje się nie tak. Seks nie przynosi już takich doznań. Kobieta może czuć dyskomfort w pochwie. Czasami mówi: „zaraz się posiusiam ze śmiechu!” i faktycznie zauważa parę kropel na bieliźnie. Albo ciągle musi chodzić do toalety bo ma tak duże parcie na pęcherz, ale kiedy już tam jest to okazuje się, że oddanego moczu jest bardzo mało. Ale dookoła nikt nie mówi, że też ma taki problem. Mama mówi, że jej babcia i ona ma tak samo więc to normalne w tym wieku. Kobiety tłumaczą to ilością porodów lub po prostu taką koleją rzeczy. Nic bardziej mylnego. Już od najmłodszych lat dziewczęta i młode kobiety powinny być uświadamiane na temat fizjologii ich ciała. Powinno im się mówić jakie objawy są nieprawidłowe, a co jest normalne. Kobiety w ciąży należy edukować jak wygląda fizjologiczny poród i co się wtedy dzieje, jak mogą sobie pomóc aby ten ważny proces nie pozostawił po sobie nieprzyjemnych konsekwencji, a później jak mądrze dbać o swoje ciało gdy dziecko już jest na świecie.
W takim razie co robić gdy zauważę, że coś jest nie tak? Po pierwsze nie wpadać w panikę! Po drugie przeanalizować co robię w ciągu dnia. A po trzecie zacząć od małych rzeczy, tzn. dźwigać w prawidłowy sposób zginając kolana i stawy biodrowe i zachować wyprostowany kręgosłup. Nosząc dziecko wyprostować plecy i nie wychylać ich do tyłu. Jeżeli twoja praca w większości czasu wymaga od ciebie pozycji siedzącej, przeciągnij się co jakiś czas, wstań, zmień pozycję, a siadając z powrotem pamiętaj o postawie. Pij odpowiednią ilość płynów. Zadbaj o zbilansowaną dietę i nie przyj na toalecie. Nie zgniataj brzucha zbyt obcisłymi spodniami.
Dodatkowo przy wszystkich niepokojących objawach możesz skontaktować się z fizjoterapeutą, który zajmuje się terapią zaburzeń uroginekologicznych. Co ważne, pod lupę nie bierze tylko mięśni dna miednicy, ale całe ciało. To bardzo ważne, aby przy takich dysfunkcjach nie skupić się tylko na jednym obszarze, często musimy spojrzeć szerzej aby dojść do sedna problemu. Czasem dużą poprawę może przynieść poprawa postawy, ćwiczenia oddechowe i zmiana nawyków. Bardzo ważne jest aby ćwiczenia mięśni dna miednicy były wykonywane prawidłowo, a poziom ich trudności stopniowany. Terapię możemy wspomóc elektroterapią lub biofeedbackiem. Aby terapia przyniosła oczekiwane skutki, tak jak we wszystkich potrzebna jest systematyczność i cierpliwość.
Problemy uroginekologiczne mogą wydawać się wstydliwe i dlatego najczęściej kobiety zbyt późno trafiają do specjalisty. Wtedy zazwyczaj dysfunkcja jest już tak nasilona, że sama fizjoterapia, ćwiczenia i zmiana nawyków nie wystarczają. Potrzeba ingerencji chirurgicznej. Dlatego tak ważne jest aby nie bagatelizować tych pierwszych symptomów. Bo właśnie wtedy możemy pomóc w sposób nieinwazyjny. Zachęcam do świadomego dbania o własne ciało, tak aby przez długie lata cieszyć się sprawnością, zdrowiem i swoją kobiecością.
mgr Agnieszka Skrajda, fizjoterapeuta uroginekologiczny